My Bright Word

Fragment z Kazania Goryla
My Bright Word, str. 236–241

Książka „My Bright Word” w języku angielskim jest dostępna w naszej księgarni internetowej. Księgarnia internetowa.

UCZEŃ: Czego szukamy?

AWATAR ADI DA SAMRAJ: Posłuchaj.
Istnieje dylemat.
Czy istnieje dylemat?
Nie ma dylematu?
Kiedy wyjdziesz z tego pokoju i wrócisz do zwykłych zajęć, może ci się wydawać, że istnieje jakiś dylemat – ale czy naprawdę istnieje? Nie ma dylematu. Istnieje jedynie wrażenie, pozór, domniemanie dylematu. Jeśli rozumiesz dylemat, rozumiesz (w tej chwili), że nie ma dylematu. Dylemat nie istnieje.
W takim razie pytanie o to, jak powstaje dylemat, jest zbędne i nieprawdziwe – ponieważ gdy tylko próbujesz go znaleźć, okazuje się, że on nie ma żadnej substancji.
Mimo to ludzie wciąż zakładają istnienie dylematu i cierpienia. I
to domniemanie jest twoim własnym działaniem.
W tym samym momencie, w którym zakładasz istnienie cierpienia, dylematu, w którym uznajesz swoje poszukiwanie za uzasadnione, dylematu nie da się odnaleźć.
W Rzeczywistości istnieje tylko To. Istnieje tylko To, co Oczywiste, tylko Samo Wydarzenie — Wcześniejsze niż dylemat, Wcześniejsze niż doświadczenie.
Dylemat nigdy się nie pojawia. Jeśli przyjrzysz się mu w chwili, gdy zaczynasz go odczuwać, uświadomisz sobie, że w rzeczywistości się nie wydarzył. Nie ma żadnej substancji. Jeśli coś nie ma substancji, nie istnieje – jak więc możesz być w tym uwięziony? Jeśli rozumiesz własne działanie, dylemat nie istnieje. Jeśli nie rozumiesz, wydaje się, że dylemat istnieje. Ale gdy tylko zapytasz o niego, gdy tylko przyjrzysz się mu, gdy tylko go zbadasz – uświadamiasz sobie, że dylemat nie istnieje.
Jako poszukujący nieustannie wzmacniasz swoje domniemanie istnienia dylematu – ale to nie oznacza, że dylemat naprawdę istnieje. Gdyby istniał, byłoby coś, co można by z nim zrobić. Miałby substancję.
Byłby czymś odróżnialnym od innych rzeczy.
Miałby jakąś rozpoznawalną formę, ograniczenie, wymiar, konsekwencję.
Wtedy tradycyjne formy magii i jogi byłyby właściwe, a samo poszukiwanie byłoby uzasadnione.
Jednak, gdy tylko bezpośrednio przyjrzysz się dylematowi, nie możesz go znaleźć.
Możesz zakładać jego istnienie, ale w rzeczywistości nie jesteś w stanie go odnaleźć. Dlatego, skoro nie można znaleźć dylematu – skoro nie istnieje – poszukiwanie nie jest właściwe. Poszukiwanie jest tym, co robisz wyłącznie wtedy, gdy zakładasz istnienie dylematu. Gdy tylko zrozumiesz nierzeczywistość tego domniemania, poszukiwanie samo znika.

UCZEŃ: Zauważyłem, że dylemat często przejawia się w postaci różnych odczuć.
Zewnętrzne warunki, które wywołują te odczucia, nie są rzeczywiste, ale reakcja wydaje się realna.
Czy mógłbyś to wyjaśnić?

AWATAR ADI DA SAMRAJ: Dlaczego zakładasz, że twoja wewnętrzna reakcja jest bardziej rzeczywista niż zewnętrzne siły, na które reagujesz? Mówisz, że twoje przekonanie o istnieniu dylematu (lub cierpienia) jest prawdziwe – nawet jeśli okoliczności tego nie uzasadniają! To właśnie przekonanie, które chcesz podtrzymywać na temat własnego skurczu, jest tym, o którym mówię. To twoje własne przekonanie, prawda?

UCZEŃ: Tak, przekonanie jest sprawą umysłu, ale odczucie to coś innego.

AWATAR ADI DA SAMRAJ: Na poziomie umysłowym istnieje domniemanie – ale czy potrafisz dokonać absolutnego rozróżnienia między tym umysłowym domniemaniem, a tym, co nazywasz „odczuciem”?
To wszystko jest jednym procesem.
I cały ten proces to właśnie to, co nazywam „domniemaniem dylematu”. Jeśli włożysz rękę do ognia, a potem odruchowo ją cofniesz w reakcji na ciepło, czyż nie zakładasz, że ogień jest gorący? Czyż nie zachowujesz się tak, jakby był gorący? Możesz później o tym pomyśleć i powiedzieć, że było gorąco – ale niezależnie od tego, czy o tym myślisz, czy nie, w tamtym momencie pojawia się fizyczna odpowiedź, fizyczna reakcja.
Myśli mają tę samą naturę co ból czy jakakolwiek inna reakcja. Wszystkie osobiste wydarzenia są formami samo-skurczu.
Wszystkie mają tę samą jakość, tę samą strukturę. Odruchowe cofnięcie ręki, ponieważ ogień jest gorący, ma tę samą naturę co myśl, że ogień jest gorący – zarówno przed, jak i po dotknięciu.
Innymi słowy, jedno i drugie jest tak samo formą domniemania. Domniemywać coś oznacza zakładać, działać lub reagować tak, jakby to było prawdą.
Domniemanie czegoś nie wymaga myślenia.
Myślenie nie jest jedyną formą domniemania, zakładasz na wszystkich możliwych poziomach. Twoje twierdzenia na temat rzeczy nie są tylko mentalne. Istnieją mentalne domniemania, emocjonalne domniemania, fizyczne domniemania, a także instynktowne domniemania (podświadome i nieświadome).
Mentalne (czyli koncepcyjne) domniemanie jest tylko jedną z ich form – ale nie istnieje w oderwaniu od pozostałych.

UCZEŃ: Mistrzu, czy mógłbyś wyjaśnić, co masz na myśli, mówiąc o „dylemacie”?

AWATAR ADI DA SAMRAJ: Mówię o dylemacie w tym samym sensie, w jakim wypowiadam się o nim w The Knee of Listening. Wszystkie formy poszukiwania – wszelkie pasje, wszystkie dążenia do osiągnięcia celu, cała strategiczna Joga, wszystkie Duchowe wysiłki zmierzające do osiągnięcia czegoś – są odpowiedzią na odczuwany dylemat, niezależnie od tego, jak go nazwiesz i jak się w danej chwili przejawia.
Pierwotne znaczenie słowa „dylemat” (łac. di-lemma) to „dwa założenia” – oznacza ono impas, trudną sytuację, istniejący stan (lub kondycję) wewnętrznej sprzeczności.
U korzenia wszelkiego poszukiwania leży coś, co istnieje jeszcze przed samym aktem szukania. Wysiłek poszukiwania nigdy nie wpływa na własną pierwotną motywację.
Samo poszukiwanie dąży jedynie do spełnienia konkretnego celu. Funkcją poszukiwania nie jest zmiana jego własnej motywacji, źródła czy korzenia – którym jest sam dylemat. Żadne poszukiwanie nie może przekroczyć własnej motywacji ani fundamentalnego założenia, jakim jest dylemat.
Dlatego mówiłem o życiu Duchowym w kategoriach obserwacji i rozumienia motywującego dylematu (czy cierpienia) w kontekście Satsangu ze Mną – a nie w kategoriach dążenia do zamierzonych osiągnięć. Mówiłem o życiu Duchowym (czyli Prawdziwym życiu, Świadomym życiu) jako wymagającym spontanicznego rozpoznania tej motywacji, tego cierpienia, które poprzedza twoje poszukiwanie.
Jednak w historii Wielkiej Tradycji życie Duchowe było zazwyczaj ukierunkowane na poszukiwanie i osiąganie celów wynikających z tego poszukiwania.
To, co nazywam „dylematem”, to właśnie to odczucie, ten motywujący impuls, to domniemanie, to poczucie sprzeczności – to doświadczenie, które zakłada i odzwierciedla coś, co już się wydarzyło: unikanie relacji, samo-skurcz, działanie oddzielenia.
Unikanie relacji jest pierwotnym działaniem, które zawsze aktualnie ma miejsce – zanim jeszcze rozpocznie się jakiekolwiek poszukiwanie. Odczuwasz je jako dylemat – to nieokreślone napięcie w żołądku – napęd, ruch, motywację, które generują i wymuszają twoje poszukiwanie.
Tam, gdzie unikanie relacji nie wystąpiło, tam, gdzie istnieje tylko relacja, nie ma żadnych z tych napięć ani motywujących reakcji.
Prawdą jest, że, dopóki nie ma prawdziwego rozumienia siebie, doświadczasz i reagujesz na napięcia samo-skurczu. Domniemane przejawy cierpienia
realnie odczuwane, wydają się rzeczywiście mieć miejsce — stanowią warunki, w których człowiek musi jakoś żyć i trwać. Jeśli odczuwasz jakieś ukryte rozdrażnienie – strach, niepokój, gniew – odczuwasz te napięcia w różnych miejscach ciała i na tej podstawie podejmujesz swoje poszukiwania. Pragniesz uwolnić się od odczucia tych nieprzyjemnych stanów. Jednak, mimo wszystkich twoich działań nie zmieniasz własnej aktywności samo-skurczu – a to właśnie na nią nieustannie reagujesz.
W rezultacie zaczynasz coraz bardziej zakładać, że stan samo-skurczu jest rzeczywisty, że stanowi twoją faktyczną kondycję. Dlatego też coraz bardziej utwierdzasz się w przekonaniu, że twoje poszukiwanie jest uzasadnione.
W konsekwencji stajesz się coraz mniej świadomy pierwotnej motywacji swojego życia. Coraz głębiej angażujesz się w wzorzec nieustannego robienia czegoś
w odpowiedzi na ten stan.
Nieustannie i wyłącznie reagujesz na dylemat tak, jakby rzeczywiście był twoją podstawową kondycją.
Wielkimi poszukującymi są ci, którzy podejmują najbardziej dramatyczne próby, by „coś z tym zrobić” – doskonale, absolutnie.
Wszystkie formy poszukiwania mają tę samą naturę: Wszystkie traktują dylemat poważnie i zakładają, że jest on podstawowym faktem życia. Tym, co zakładają, jest samo-skurcz – unikanie relacji. Dylemat, napięcie, jest fundamentem poszukiwania. To on jest rzeczywistym „Panem” twojej „Jogi” poszukiwania. I to właśnie dylemat jest prawdziwym „Joginem”!
Samo myślenie, filozofowanie czy praktykowanie relaksacyjnej jogi nie zmienia niczego. Tylko „radykalne” zrozumienie siebie unieważnia poszukiwanie i jego pierwotną aktywność. A najdoskonalsze „radykalne” zrozumienie siebie to tylko Sama Świadomość – Czysta Moc Świadomości – Żyjąca, Przebudzona, Istniejąca, a nawet pozornie Działająca, zanim pojawi się domniemanie dylematu.
Tylko Sama Świadomość jest Zawsze Już Wolna od domniemania dylematu.
Ostatecznie twoja reakcja na pierwotne rozdrażnienie wynikające z własnego samo-skurczu okazuje się bezowocna. Nawet jeśli doprowadzisz swoje poszukiwanie do końca, przejdziesz całą drogę swojej przygody i zaliczysz wszystkie lekcje, nawet jeśli poznasz wszystkie typowe praktyki medytacyjne i przeżyjesz wszystkie doświadczenia, nawet jeśli przeczytasz wszystkie książki – dylemat nadal pozostaje.
Wtedy najlepsze, co może cię spotkać, to rozpad samego poszukiwania. Stopniowo dylemat przestaje być napędzany przez jakiekolwiek działania zaradcze.
Siła świadomości pogrąża się w dylemacie, a twoja uwaga skupia się wyłącznie na nim.
Nie jesteś w stanie zrobić nic z tym dylematem — absolutnie nic.
Nie próbujesz go nawet analizować, by z nim skończyć. Nie dzieje się absolutnie nic.
Na tym etapie świadomość wciąż utożsamiana jest z poczuciem dylematu.
Gdy poszukiwanie ustępuje (w nieuniknionej frustracji), świadomość
staje się samym dylematem. Innymi słowy: świadomość nie robi nic innego – nic poza dylematem. To głęboki etap praktyki w Obecności Mojego Awatarycznego Boskiego Serca, kiedy – zwracając się ku Mojej Awarycznie Objawionej Boskiej Osobie oraz Mojej Awarycznie Danej Boskiej Mądrości – przechodzi się przez kryzys prawdziwego słyszenia Mnie. Kiedy Mój uczeń naprawdę Mnie słyszy, następuje najbardziej fundamentalne zrozumienie dylematu – charakteryzujące się trwałą zdolnością odczuwania poza skurczem własnego „ja”.
Wtedy unikanie relacji zostaje zastąpione poczuciem więzi – w Komunii sercu ze Mną.
Ostatecznie dylemat, podobnie jak poszukiwanie, należy rozpoznać jako własną aktywność – stale obecną, chroniczną aktywność. Dylemat jest strukturą i motywacją zwyczajnego dramatu każdego życia. Kiedy człowiek to jasno dostrzega, pojawia się prawdziwe zrozumienie siebie. Przed tym kryzysem „u samych korzeni” wszystko, co możesz uważać za zrozumienie siebie, jest (w rzeczywistości) jedynie środkiem zaradczym lub powierzchownym doświadczeniem, w którym obecność dylematu została już z góry przyjęta.